Pierwotne dzieje rodziny cz. 7

Skoro jednak tylko postawimy pytanie, jak małpy przeobrażające się w ludzi doszły do tego, by patrząc jedno na drugie rzec: ty jesteś moim ojcem, ty moją matką, ty moim dzieckiem itd. zaraz zmienia się zagadnienie i staje się bardziej zawikłanym. Psychologiczne odbicie fizycznego pokrewieństwa w duszy człowieka pierwotnego jest kwestią głębszą, na którą odpowiedź znaleźć można chyba tylko po rozstrzygnięciu kwestii ogólnej, jak powstał świat wyobrażeń i jego logiczne prawa w prostej duszy człowieka przedhistorycznego. Okaże się wtedy, że stwierdzony przez Morgana proces rozwojowy małżeństwa, który dany przez przyrodę krąg organicznego pokrewieństwa coraz więcej zacieśniał, dokonywał się jako wewnętrzny podmiotowy proces wyobrażeń i związanych z niemi uczuć, przy czym człowiek coraz wyraźniej uświadamiał sobie duchowe stosunki pokrewieństwa, jakie go z innymi wiązały. To bowiem stanowi cechę wyróżniającą związki płciowe ludzkie od zwierzęcych, że u zwierząt istnieje zupełnie bezładne życie płciowe przy wszelkich stopniach pokrewieństwa, przy czym jest rzeczą całkiem obojętną czy poligamia, czy monogamia przeważa. Ludzki stopień rozwoju dopiero tam się zaczyna, gdzie ustają nieprawidłowe związki między rodzicami a dziećmi, braćmi i siostrami, wytwarza się pokrewieństwo rodowe i małżeństwo Punalua.