Pierwotne dzieje rodziny cz. 9

Niezmiernie ciekawą w tym względzie jest książka Muche’go o „Hordzie i rodzinie” stanowiąca cenne uzupełnienie przedhistorycznych badań Morgana i rzucająca promień światła na zakres wyobrażeń pierwotnej duszy przedhistorycznego człowieka. Mucke próbuje dowieść, że w czasach pierwotnych „rodzina, jako zażyły związek rodziców i dzieci nie istniała wcale“ że jednak z drugiej strony nie było dzikiego bezładu wspólności płciowej, lecz małżeństwa monogamiczne”. Jak wedle Marksa produkcja i reprodukcja człowieka, tak według Muckego urodzenia, względnie pokrewieństwo organizowało w stanie pierwotnym ludzkie zrzeszenie. Łączność hordy polega na sympatii zmysłowej; z niej zrodziła się solidarność licznie rozczłonkowana. Łączeniem się płci rządziło ich naturalne przeznaczenie, nie rozwaga, ani też ponęty bujnej wyobraźni. Z braku wyobraźni kombinacyjnej powstaje trwałe jednożeństwo. Zmienność związków płciowych przypada na późniejszy stopień rozwoju.