Demokracja społeczna cz. 24

W królestwie zwierząt przebieg walki indywidualnej jest rzeczywiście lub może być równoległym do przebiegu walki gatunku; ślepy instynkt kieruje zwierzęciem i dyktuje mu jego ruchy. Ale człowiek żyjący w społeczeństwie różni się od wierzenia rozsądkiem i rozwagą, dwoma przymiotami, które zastosowanie praw natury do rozwoju społecznego modyfikować muszą. Fakt, że człowiek jest istotą rozumną, uzasadnia twierdzenie, iż musi przyjść chwila, gdy człowiek nie opierając się prawom nie podlegającym przedawnieniu, zrozumie możność zastosowania ich bez trudu w znaczeniu duchowym. Prędzej czy później osobnik zda sobie z tego sprawę, że nic na tern nie zyska, gdy walczy jako członek pewnej klasy, jeżeli po jej zwycięstwie indywidualna walka o byt, konieczna w jego niskich życiowych warunkach, ma trwać w dalszym ciągu. Prędzej czy później w świadomości proletariusza skrystalizuje się myśl wykluczenia przede wszystkim walki o byt z życia jednostki, gdyż stan walki nie jest prawem wiekuistym; w naturze rzeczy leży, iż po niej prędzej czy później pokój nastąpić musi.

Grant Allen, uczeń Darwina, mimo swego uznania dla nauki naturalnego rozwoju i teorii doboru, przeszedł do obozu społecznych demokratów i bronił go wobec jego przeciwników przyrodników.