Darwinistyczni zwolennicy społecznej demokracji cz. 18

Gdyby tak było, to uważać by można za rzecz zbyteczną, aby ludzkość najpierw prawa nią rządzące poznała i dopiero poznanie to zastosowała do swych politycznych i społecznych urządzeń wedle nich je przekształcając; jest bowiem wszystko jedno, czy walka o byt rozgrywa się ze świadomością naukową czy nie. Tym mniej okazałoby się niezbędnym na podstawie tego teoretycznego poznania dokonywać właśnie społeczno demokratycznych przekształceń; te prawa bowiem, które zwierzęcym i ludzkim światem rządzą, polegają przecież nie tylko na przystosowaniu, lecz w pierwszym rzędzie na naturalnym doborze przez walkę o byt, a Bebel, niestety nie przytoczył ani jednej racji, czemu i jak prawo walki o byt miałoby u ludzkości doprowadzić do tego, by człowiek jako myśląca istota swoje stany społeczne naprawiał i udoskonalał? Czyż ludzie w ciągu swoich dotychczasowych dziejów nigdy niczego jeszcze nie dokonali świadomie? Gdzież zatem byłby postęp w historii cywilizacji?